Latający cyrk Travisa Pastrany

Powiedzieć, że Travis Pastrana walczy z grawitacją, to za mało. Przy niektórych jego wyczynach prawo powszechnego ciążenia wydaje się być tylko wymysłem fizyków.

Śledź autora na Twitterze @kgirgiel .

W sobotę o 18:00 na Stadionie Narodowym w Warszawie rozpocznie się niezwykłe widowisko - Nitro Circus. Głównym bohaterem będzie Travis Pastrana, ikona sportów motorowych.

Skok z samolotu bez spadochronu? Nie ma sprawy. Skok rozpędzonym samochodem na odległość kilkudziesięciu metrów? Czemu nie. Podwójne salto na motocyklu? Żaden problem. Skok na rowerze między wieżowcami, na wysokości kilkuset metrów? Proszę bardzo. Od początku kariery w motocyklowym freestyle'u (FMX) Pastrana szukał wyzwań, o których inni bali się nawet pomyśleć.

Polub nas na facebooku. Będzie ciekawie >>

Jako pierwszy zawodnik w historii wykonał podwójne salto na motocyklu, podczas X-Games w 2006 roku. W wieku 30 lat ma na koncie medale wszystkich najważniejszych zawodów, z Red Bull X-Fighters, AMA Motocross, czy wspomnianym X-Games na czele. W Stanach Zjednoczonych jest wielką gwiazdą, zapraszaną do popularnych talk-show.

Gdy znudziły mu się motocykle, wsiadł do samochodu, licząc na większe bezpieczeństwo. Nowy Rok 2009 uczcił pobiciem rekordu lotu samochodem. Na oczach 75 tys. fanów w Long Beach w Kalifornii przeleciał nad wodą rajdową Subaru Imprezą STi 82 metry. - Przez cały dzień czułem duże nerwy, ale uspokoiłem się jak tylko wszedłem do samochodu. Bawiłem się dużo lepiej niż na jakimkolwiek treningu - mówił podekscytowany po lądowaniu.

 

Próbował jeździć w rajdach samochodowych, ale tam akurat nie poradził sobie zbyt dobrze. Po dwóch słabych sezonach w mistrzostwach PWRC zakończył zabawę. Niewiele lepiej wypadły starty w wyścigach NASCAR. Pastrana nie odnalazł się w klasycznych sportach motorowych.

Z taką wyobraźnią, umiejętnościami i brakiem poczucia lęku jest stworzony do freestyle'u. Wraz z grupą podobnych sobie szaleńców zorganizował moto show "Nitro Circus". Najlepsi specjaliści od FMX, skaczący na wszystkim co ma kółka - od rowerów po... wózki inwalidzkie - pokazują swoje umiejętności na całym świecie. W sobotę wystąpią na Stadionie Narodowym . Dla nich nic jest zbyt niebezpieczne, zbyt oburzające czy niemożliwe do wykonania. Graliście kiedyś w Angry Birds ? Pastrana i jego ekipa podobne numery robią na żywo, jako pociski wykorzystując własne ciała.

Gdy przyszło mu do głowy nagranie filmu 3D z wyczynami i jego i kolegów z "Nitro Circus", żadne studio filmowe nie miało ochoty włączyć się w tak ryzykowny projekt. Pastrana postanowił więc zrealizować całość własnymi środkami.

Podczas filmowania skoku w samochodzie omal nie doszło do tragedii. Rampa, na której lądowało auto z dwoma członkami ekipy "Nitro Circus" (Jim DeChamp i Street Bike Tommy), nie wytrzymała uderzenia i panowie spadli z dużej wysokości. - Myśleliśmy, że nie mają szans na przeżycie. Kask Tommy'ego pękł. Na szczęście on już wcześniej miał poważny wypadek, w którym roztrzaskał czaszkę i teraz ona jest naprawdę twarda - opowiadał Pastrana. - Jimmy miał kontuzję pleców i doznał ciężkiego wstrząśnienia mózgu. Na szczęście tydzień później mógł już wyjść ze szpitala.

Na Pastranie już chyba żadne kontuzje nie robią wrażenia. Szkielet dorosłego człowieka składa się 206 kości. Gwiazdor motocyklowego freestyle'u połamał ponad 60 z nich. - Większości kontuzji nawet nie pamiętam. Było ich zbyt wiele - powiedział kiedyś. I trudno mu się dziwić. Łamał kręgosłup, kość strzałkową i piszczelową, miał zerwane więzadła, uszkodził łękotkę w lewym kolanie, przeszedł po kilka operacji lewego nadgarstka, pleców, prawego łokcia, kciuka i barku. Lewe kolano operował dziewięć razy, prawe sześć.

Już jako 14-latek miał ciężki wypadek na motocyklu. Doznał skomplikowanego złamania kręgosłupa z oderwaniem od miednicy. Przez trzy dni tracił i odzyskiwał przytomność w szpitalu. Przeżył sześć transfuzji krwi. Po takim wypadku tylko trzy osoby na świecie były w stanie chodzić o własnych siłach. Amerykanin nie tylko odzyskał pełną sprawność, ale niemal prosto z wózka przesiadł się z powrotem na motor. W wieku 15 lat zaliczył pierwszy start w X-Games.

Wciąż szuka nowych sposób, by igrać ze śmiercią. W 2007 roku wpadł na pomysł w sensie ścisłym karkołomny. Postanowił wyskoczyć z samolotu bez spadochronu. Dopiero w powietrzu miał być złapany przez innego skoczka i bezpiecznie sprowadzony na ziemię. Długo szukał ludzi, którzy pomogą mu zrealizować szalony pomysł. Nawet ci, którzy się zgodzili, mieli wątpliwości. - Skakałem ponad 7 tysięcy razy, ale nigdy nie zrobiłbym tego, co on. Pomyślałem, że jestem jego jedyną szansą na przeżycie. Wszystko zależy ode mnie. Popatrzyłem na niego. Wcześniej widziałem mnóstwo osób przed skokiem i w ich oczach był strach. On w ogóle się nie bał - opowiadał jeden ze skoczków. Z wysokości 4 tys. metrów Pastrana wyskoczył tylko w skarpetkach, kąpielówkach i okularach. Wylądował zgodnie z planem.

 

Podczas nagrań do "Nitro Circus 3D" postanowił skakać po dachach wieżowców na dziecięcym rowerku trzykołowym. Bez żadnych zabezpieczeń. - Skok na plastikowych kołach 200 m nad ziemią. Nie potrafię wytłumaczyć, co mi strzeliło do głowy. Najpierw próbowałem tego na dużym rowerze i to już było wystarczająco przerażające, bo rampa była dość niestabilna. Tyle razy widziałem, jak trójkołowce zawodziły, i miałem dużo myśli "a co jeśli..." - opowiadał. Jeszcze raz mu się udało.

 

On po prostu nie potrafi żyć inaczej. - Nie wyobrażam sobie wykonywania pracy, która mnie nie inspiruje. Może któregoś dnia praca biurkowa wyda mi się łatwiejsza. Biurko nigdy nie spadnie ci na głowę. Papier może cię zranić, ale nie przygwoździ cię do wózka inwalidzkiego na resztę życia. Większość sportowców nigdy nie będzie wystarczająco sławna i nie zarobi wystarczająco dużo pieniędzy, by móc odejść. Ale jeśli kochasz to, co robisz, to nic nigdy nie przebije tego uczucia - uważa.

 
 
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.