Mateusz Malina może kontynuować karierę

Jeszcze do niedawna Mateusz Malina, wicemistrz świata z 2011 roku w nurkowaniu swobodnym, obawiał się o dalszą karierę. Względy finansowe nie pozwoliły mu wyjechać na mistrzostwa w 2013 roku. Teraz dołączył do projektu ?Grena Talents Forge?, prowadzonego przez medyczną firmę Grena, by wspierać młodych utalentowanych sportowców.

Mateusz Malina, to drugi młody sportowiec, którego Grena Ltd. wzięła pod swoje skrzydła w ramach programu "Grena Talents Forge". Pierwszym ambasadorem marki w świecie sportu został Sebastian Druszkiewicz, łyżwiarz szybki, członek polskiej reprezentacji na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi 2014.

Talentu i uporu w dążeniu do celu nie można Malinie odmówić. Nurkowaniem swobodnym, uważanym za jeden z najtrudniejszych i najbardziej ekstremalnych sportów, Mateusz zainteresował się już jako nastolatek.

Pochodzi z gór, z niewielkiej miejscowości Ustroń, gdzie nie było nawet basenu. Właśnie tam, bez pomocy trenerów, rozpoczął naukę trudnej sztuki nurkowania na wstrzymanym oddechu. Jak tego dokonał? Choć trudno w to uwierzyć, freediver zaliczany do światowej czołówki, szkolił się sam oglądając filmy instruktażowe w internecie!

Dziś 28 letni Malina ma na koncie tytuł wicemistrza świata z 2011 roku. W greckiej Kalamacie zanurkował wówczas na 106 metrów. Pobił także 24 rekordy Polski. W konkurencjach basenowych ma równie imponujące wyniki: w statyce, czyli jak najdłuższym wstrzymywanie oddechu pod wodą bez poruszania się rekord osobisty Mateusza to 9 minut i 3 sekundy. Z kolei na zawodach w dynamice w płetwach tj. przepłynięciu jak najdłuższego dystansu pod wodą maksimum Maliny to 250 metrów, a w dynamice bez płetw rekord Mateusza wynosi 213 metrów. Warto dodać, że Malina jako jedyny w Polsce opanował technikę wyrównywania ciśnienia zwaną mouth fill, która polega na tym, że zawodnik wybiera powietrze z kurczących się gwałtownie płuc do ust, aby wyrównać ciśnienie w uszach.

Droga do sukcesu do łatwych nie należała. Na początku, by móc uzbierać pieniądze na studia i rozwój swojej pasji nurkowania, wyjechał za granicę, gdzie pracował na linii produkcyjnej w fabryce samochodów. Gdy wrócił dostał się na studia na wydziale automatyki i robotyki krakowskiej Politechniki i zaczął trenować. Najpierw spróbował swoich sił na krakowskim Zakrzówku, zalanym kamieniołomie, w którym nurkuje sporo osób z całej Polski. Przełomem w jego rozwoju był wakacyjny wyjazd do Egiptu, do Dahabu, mekki nurków. Właśnie tam znajduje się blue hole, czyli specyficzna jaskinia, która swoją budową przypomina wielką studnię. Otwór ma średnicę 50-60 metrów, a dno jest na głębokości około 95 metrów.

- Podczas tego wyjazdu nurkowałem pod okiem grupy instruktorów. To oni bardzo szybko dostrzegli, że wyróżniam się na tle innych nurków, ponieważ potrafię schodzić pod wodę głębiej niż inni. W rezultacie do Egiptu przyjechałem jako 30-metrowy nurek, a wyjechałem jako 90-metrowy. To był mój wielki prywatny sukces . - wspomina Malina.

Copyright © Agora SA