Popularny stał się przez wyczyn jakiego miał dokonać w czasie II Wojny Światowej skacząc - by uciec przed Gestapo - z kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Sam na ten temat nie chciał rozmawiać, a cześć historyków gór klasyfikuje to wydarzenie jako tzw. "miejska legendę". Jeśli nawet skoku z kolejki nigdy nie było, to i tak życie Uznańskiego mogłoby być podstawą do scenariusza sensacyjnego filmu.
Urodzony 30 marca 1924 w Zakopanem już jako 15-latek wygrywał zawody narciarskie i saneczkowe najwyższej rangi. Wielu uważa, że gdyby nie wojna należałby do grona najlepszych zjazdowców ówczesnej Europy.
Jednak zamiast trenować jako nastolatek musiał walczyć. Został żołnierzem AK i kurierem tatrzańskim. To spowodowało, że niedługo po zakończeniu wojny musiał uciekać z Zakopanego i wrócił tam dopiero w połowie lat 50.
Szybko zrobił kursy przewodnika i w 1954 wstąpił do TOPR. Gdzie został jednym z najwybitniejszych ratowników. Uczestniczył w ponad 300 poważnych akcjach, testował nowe techniki ratownicze. To on do dziś dzierży rekord długości zjazdu w tzw. szelkach Grammingera (urządzenie, które pozwalało na stalowej linie i w specjalnych szelkach opuścić rannego taternika do podstawy ściany) - 400 metrów.
Był też jednym z pierwszych w Tatrach przewodników psa lawinowego. Jak mówił dowcipnie w filmie dokumentalnym o historii TOPR-u "Na każde wezwanie naczelnika": "Na początku to ja się więcej uczyłem od "Cygana" niż "Cygan" ode mnie".
Obdarzony wielką sprawnością i świetnym zdrowiem była aktywnym ratownikiem jeszcze długo po sześćdziesiątce. W uznaniu zasług odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.