Polacy w dwójce
- O godzinie 17:00 czasu lokalnego Adam i Janusz doszli do obozu II, gdzie czekali na nich Artur z Shaheenem. Obaj zdobywcy czują się dobrze, choć mają lekko przemrożone nosy. Adam ponadto ma odmrożone paluchy, ciężko w tej chwili ocenić jak poważnie.
Pogoda na górze w godzinach popołudniowych wyraźnie się zepsuła, w tej chwili jednak wygląda na to, że jest lepiej, wiatr osłabł, choć widoczność powyżej 6500 m n.p.m. nadal jest słaba. Zespół planuje jutro zejście do bazy. Mamy nadzieję, że im się to uda i z niecierpliwością ich tutaj oczekujemy - informuje Agnieszka Bielecka.
Nie ma wieści od Gerfrieda Göschla
Międzynarodowy zespół pod kierownictwem Austriaka Gerfrieda Göschla zmierzał w stronę wierzchołka od strony południowej. Team w składzie Gerfried Göschl, Szwajcar Cedric Hahlen i Pakistańczyk Nissar Sadpara planował atak szczytowy w godzinach popołudniowych. Jednak, z powodu zmęczenia, himalaiści musieli zabiwakować na wysokości około 7700 metrów.
Nie ma dokładnych informacji czy zamierzają wyjść w stronę wierzchołka. - Martwimy się o zespół Gerfrieda. Znowu nie ma od nich wieści, a na 8000 nie wygląda to najlepiej, nie ma widoczności i ponoć wieje... - przekazała Agnieszka Bielecka.
Dwaj pozostali członkowie tej ekspedycji - Polka Tamara Styś i Hiszpan Alex Txikon zabiwakowali na wysokości 7200 metrów i obecnie kierują się na dół. Tamara w stronę obozu I, a Alex jest już w drodze do bazy.