- Ostatni kontakt radiowy z Gerfriedem mieliśmy 9 marca o godzinie 9 rano: biwakowali oni na wysokości 7700 m i planowali atak szczytowy, Alex widział ich jakieś 200-250 m poniżej szczytu około godziny 12 czasu lokalnego, później niestety widoczność znacznie się pogorszyła i obserwowanie ich dalszej drogi przestało być możliwe.
Obecnie liczymy na to, że brak kontaktu spowodowany został wyczerpaniem baterii w radiotelefonie i mamy nadzieję, że Gerfried wraz zespołem zdołał zejść wczoraj do obozu trzeciego na naszej drodze, gdzie został nasz namiot, gaz i śpiwory. Liczymy, że uda im się zejść dzisiaj do "dwójki", gdzie również zostały baterie i czekamy na kontakt - przekazała Agnieszka Bielecka.
Dwaj pozostali członkowie wyprawy Göschla - Polka Tamara Styś i Hiszpan Alex Txikon zabiwakowali na wysokości 7200 metrów i podjęli decyzję o zejściu na dół. Tamara spędziła noc w obozie I. Natomiast Alex skierował się prosto do bazy, gdzie dotarł 9 marca około godz. 23.30. Ma lekkie odmrożenia nosa i palców u nóg. Obecnie Tamara również znajduje się w bazie. Podobnie jak Alex doznała lekkich odmrożeń.
W poniedziałek 12 marca Agnieszka Bielecka i Darek Załuski wyruszyli z bazy do obozu I, drogą normalną, z nadzieją na spotkanie zespołu Gerfrieda Göschla. Jednak, słaba widoczność i silny wiatr zmusiły Polaków do powrotu.
Najprawdopodobniej lot helikopterów będzie możliwy dopiero w czwartek 15 marca. Wówczas do akcji poszukiwawczej włączą się również pakistańscy wspinacze Hassan Sadpara, zdobywca Everestu, Ali Raza Sadpara i Nazir Sadpara.