Bernadette McDonald w Warszawie. Spojrzenie na polski himalaizm

Był 1994 rok, festiwal filmowy w Katowicach. To właśnie tam zrodził się pomysł napisania książki "Freedom Climbers". Jej autorka, Bernadette McDonald, o sukcesach Polaków w górach najwyższych opowiadała, razem z Krzysztofem Wielickim i Andrzejem Paczkowskim, 12 marca w warszawskiej siedzibie Agory.

Dołącz do nas na Facebooku

Inspiracje i przygotowania

- Było tam wielu wielkich polskich himalaistów. Zawada, Wielicki, Hajzer, Lwow, Majer, Pawłowski i nie tylko. Znałam ich historie i patrząc im w oczy, byłam przekonana, że są wyjątkowi, a nawet wizjonerscy. Nieustraszeni w wytyczaniu nowych dróg. Wydawali się też odporni na cierpienie. A to jest istota sukcesu bezlitosnych zimowych wejść na najwyższe szczyty ziemi - wspomina Bernadette.

Zobacz wideo

Ten wyjątkowy wieczór na katowickim festiwalu stał się dla Bernadette inspiracją do zgłębienia historii złotej ery polskiego himalaizmu. Pisarka spotykała się ze wspinaczami, ich rodzinami. Rozmawiała z bliskimi tych, którzy z gór nigdy nie powrócili. Studiując tomy polskiej historii starała się znaleźć odpowiedź na pytanie jak to możliwe, że w PRL-u w latach 70. i 80., w samym apogeum realnego socjalizmu, gdy Polakom nie pozwolono mieć paszportów i podróżować, to właśnie polscy himalaiści wytyczali nowe drogi w górach. Byli najlepsi na świecie.

- Ostatecznie zdecydowałam się zgłębić historię Polski, która doprowadziła tych wspinaczy do dominacji w światowym himalaizmie, i pogrzebać w sprzecznościach wewnętrznych największych gwiazd złotej ery. [...] To jest historia tej niezwykłej podróży przez wspinaczkę do wolności - podkreśla Bernadette McDonald.

Ucieczka na szczyt

Książka "Freedom Climbers" została doceniona przez czytelników. Zdobyła m.in. Grand Prize podczas Banff Mountain Book Festival 2011 i Boardman Tasker Prize 2011. Na początku tego roku ukazało się jej polskie wydanie - "Ucieczka na szczyt" - w tłumaczeniu Wojciecha Fuska i Roberta Pagacza.

 

Wydawało się, że w państwie owładniętym komunistycznym reżimem Polacy nie mają szans na paszporty, a co dopiero sukcesy w Himalajach. Jednak, to właśnie nasi wspinacze, Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki, 17 lutego 1980 roku stanęli na szczycie Mount Everestu, i tym samym zapoczątkowali erę zimowych ekspedycji.

W Himalajach nie mieli sobie równych. Wanda Rutkiewicz, jako pierwsza kobieta na świecie, stanęła na szczycie K2. Jerzy Kukuczka, jako pierwszy Polak i drugi, po Reinholdzie Messnerze, człowiek w historii, zdobył Koronę Himalajów i Karakorum. Krzysztof Wielicki dokonał wielu beztlenowych, solowych wejść w stylu alpejskim. Warto wspomnieć, że nawet uszkodzony kręgosłup nie przeszkodził mu, by 31 grudnia 1988 roku, zdobyć ośmiotysięcznik Lhotse, jako pierwszy w historii, samotnie, a w dodatku w gorsecie ortopedycznym.

Sam Krzysztof Wielicki na poniedziałkowym spotkaniu przyznał, że komunistyczne państwo w gruncie rzeczy nie było przeszkodą w zdobywaniu górskich szczytów. Jak mówił, wówczas himalaiści przez większość roku przebywali w górach.  - Nawet siedem do ośmiu miesięcy na wyprawie, a tylko dwa w pracy - żartował Wielicki. Himalaista podkreślał też, że Polacy byli głodni sukcesu, a więc gdy tylko znaleźli się w górach, byli w stanie znieść wiele cierpienia, by osiągnąć cel.  - Wytyczali nowe drogi, odznaczali się wytrwałością, poczuciem odpowiedzialności za siebie i partnerów, solidarnością -podkreślała Bernadette.

Wciąż na szczycie Himalajów

Spotkanie w Warszawie było już ostatnim przystankiem podczas kilkudniowej wizyty Bernadette McDonald w Polsce. Po rozmowie z autorką i zaproszonymi gośćmi, wieczór zwieńczyła projekcja filmu Jerzego Porębskiego "Kukuczka".

Choć wielu bohaterów złotej ery polskiego himalaizmu już nie żyje. Wspomniany Jerzy Kukuczka zginął w 1989 roku na Lhotse, Wandę Rutkiewicz w 1992 roku zabrała Kanczendzonga, a lider wielu narodowych wypraw w Himalaje, Andrzej Zawada, zmarł w 2000 roku po walce z rakiem, marzenia o najwyższych szczytach wciąż tkwią w sercach polskich wspinaczy.

14 stycznia 2005 roku Piotr Morawski razem z Simone Moro zdobyli Shisha Pangmę (8027 m). Na przełomie 2009/2010 roku Artur Hajzer we współpracy z Krzysztofem Wielickim i Polskim Związkiem Alpinizmu stworzył program Polski Himalaizm Zimowy 2010-2015. Jego celem jest wykształcenie młodego pokolenia himalaistów, które zdoła dokonać wejść na pozostałe, niezdobyte zimą ośmiotysięczniki.

Z pięciu, które były do zdobycia, w lutym ubiegłego roku Simone Moro, Denis Urubko i Cory Richards weszli na Gasherbrum II w Karakorum.

To, że potęga Polaków w górach najwyższych nie odeszła razem z wybitnymi wspinaczami złotej ery, potwierdzili Adam Bielecki i Janusz Gołąb. Himalaiści przed kilkoma dniami, 9 marca o godz. 8.30 czasu lokalnego, dokonali pierwszego w historii zimowego wejścia na ośmiotysięcznik Gasherbrum I (8068M n.p.m.). Niezdobyte zimą pozostały jeszcze K2, Nanga Parbat i Broad Peak...

Bernadette McDonald o tym dlaczego polscy wspinacze odnosili sukcesy w górach. Zobacz TUTAJ.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.