Szczegóły pierwszego wejścia na Kunyang Chhish East. ''To prawdziwy potwór''

Mierzący 7400 m n.p.m. Kunyang Chhish East 19 lipca został zdobyty przez braci Hansjorga  i Matthiasa Auerów (Austria) oraz Simona Anthamattena (Szwajcaria). To jedno z największych dokonań tego roku, pretendent do Złotego Czekana. Oto szczegóły wyprawy.

Tym, co przede wszystkim przykuwało uwagę wspinaczy z całego świata była nie wysokość Kunyang Chhish East, a jego 2700-metrowa, południowo-zachodnia ściana.

Powszechnie uważana za jeden z największych nierozwiązanych problemów wspinaczkowych w górach wysokich stawała się celem kilku mocnych wypraw. Najbliżej sukcesu byli Steve House i Vince Anderson, którzy w 2006 roku zawrócili około 300 metrów od szczytu.

W tym roku wyzwanie zdobycia Kunyang Chhish East podjął zespół, w którego skład weszli Hansjorg Auer, jego brat Matthias i Simon Anthamatten.

Mocna trójka, łącząca doświadczenie różnych rodzajów wspinaczki na całym świecie, na pierwsze problemy napotkała jednak jeszcze zanim wyprawa na dobre się rozpoczęła.

Długie starania o pozwolenie na wspinaczkę, problemy z paszportem Simona, a na koniec kontuzja ręki Matthiasa postawiła całe przedsięwzięcie pod dużym znakiem zapytania.

- Musiałem usiąść i wszystko przemyśleć. Poświęciliśmy temu projektowi sporo czasu, zbieraliśmy informacje, trenowaliśmy. Postanowiliśmy z Simonem stawić czoła przeciwnościom i spróbować - relacjonuje Hansjorg Auer, pomysłodawca i organizator wyprawy na Kunyang Chhish East. Jego brat Matthias nie mógł się jeszcze wspinać z powodu kontuzji kciuka.

Jak wspominają Hansjorg Auer i Simon, którzy sami wyruszyli w kierunku bazy, swój cel zobaczyli po raz pierwszy idąc wzdłuż moreny lodowca Pumari Chhish.

- Powiedziałem wtedy Simonowi: nie mogę w to uwierzyć, to prawdziwy potwór... Posuwaliśmy się dalej w kierunku bazy. W pewnym momencie Simon się zatrzymał. Chmury zaczęły się unosić i wreszcie mogliśmy zobaczyć całą południowo-zachodnią ścianę aż do samego szczytu Kunyang Chhish East. Spojrzeliśmy na siebie zdając sobie sprawę, że wcześniej widzieliśmy jedynie połowę góry - opowiada Hanjsorg Auer.

Dwójka wspinaczy rozpoczęła aklimatyzację w okolicach bazy. Jej zwieńczeniem było wejście na mierzący 6400 m n.p.m. Icea Cake Peak i biwak na szczycie.

Wreszcie, po 20 dniach od decyzji o stawieniu czoła przeciwnościom, Hansjorg i Simon byli gotowi do zmierzenia się z Kunyang Chhish East. W międzyczasie do bazy dotarł także Matthias, ale brak aklimatyzacji i kontuzja uniemożliwiły mu udział w akcji.

Silny wiatr i wzmagająca się zamieć zatrzymała pierwszy atak na wysokości 7000 m n.p.m.

- Zazwyczaj jestem bardzo spokojny w czasie trudnych sytuacji w górach i kontroluję emocje. Wtedy, około 8 rano zdałem sobie jednak sprawę, że jeżeli nie zareagujemy teraz, to zrobi to góra. Spakowaliśmy się i przebiliśmy do podstawy ściany. (...) W przypadku Kunyang Chhish nie chcieliśmy łamać żadnych zasad - podsumował pierwszą próbę Hansjorg Auer.

Cztery dni później wspinacze podjęli kolejną próbę, ale lawiny i tony świeżego śniegu zmusiły ich do odwrotu z wysokości 5600 m n.p.m..

- Zaczęliśmy nieco za wcześnie w stosunku do okna pogodowego. Byliśmy źli, ale w górach wysokich wszystko musi się zgrać. Różnica pomiędzy sukcesem a porażką to minuty i nie można sobie pozwolić na żadne błędy - tłumaczy decyzję o przerwaniu kolejnego ataku Hansjorg.

Po dwóch wyczerpujących próbach było jasne, że uczestnicy ekspedycji mają ostatnią szansę na sukces. Kolejne 10 dni złej pogody, silnego wiatru i padającego śniegu nie wzmacniały ich co prawda psychicznie, ale były okazją dla Matthiasa na odpowiednią aklimatyzację.

Kiedy więc 13 lipca do bazy nadeszła prognoza Karla Gabla zapowiadająca jako takie okno pogodowe z bezchmurnymi nocami, do akcji gotowa była cała trójka.

Przez pierwsze dwa dni bracia Auer i Anthamatten posuwali się sprawnie do góry. Po biwaku na małym i eksponowanym grzybie śnieżnym dotarli na wysokość 6600 m n.p.m. Kolejny dzień przyniósł jednak pogorszenie pogody i czyniły wspinaczkę na mikstowych odcinkach nieco trudniejszą. W nocy namiot trójki alpinistów został niemal całkowicie zasypany, ranek przywitał ich ciemnymi chmurami, a wzmagająca się zamieć zmusiła do szukania schronienia już po 200 metrach wspinaczki. Przypominająca tunel szczelina, wchodząca się w głąb góry okazała się doskonałym miejscem na dwudniowy biwak i przeczekanie złej pogody.

18 lipca wiatr osłabł, a niebo nieco się przetarło. O 6 rano wspinacze ruszyli dalej i mimo marznących palców i męczącego trawersu po twardym lodzie udało im się dotrzeć do grani szczytowej. Po pokonaniu stopnia, który zatrzymał w 2006 roku Housa i Andersona dotarli do łatwiejszego terenu.

- Warunki zaczęły się pogarszać, ale wiedzieliśmy, że jesteśmy już blisko szczytu. O 12.30 nie mogliśmy wejść już ani metr wyżej, nie mogliśmy w to uwierzyć, byliśmy na szczycie! Pod nami roztaczało się Karkaorum przykryte mgłami, z wystającymi z nich jedynie najwyższymi szczytami. Kunyang Chhish East zostało zdobyte! - wspomina moment szczęścia Hansjorg Auer.

Pierwsze wejście na dziewiczy szczyt Kunyang Chhish East, dokonane w stylu alpejskim, już teraz wymieniane wśród największych osiągnięć roku w górach wysokich.

Więcej informacji na temat wyprawy znaleźć można na stronach:

www.hansjoerg-auer.at

www.thenorthface.com

dsz, thenorthface

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.