- Wyprawa została dobrze przygotowana. Uchybienia i błędy pojawiły się podczas ataku szczytowego. Komisja negatywnie ocenia zachowanie Adama Bieleckiego - twierdzą w raporcie członkowie zespołu ds. zbadania okoliczności i przyczyn wypadku podczas zimowej ekspedycji na Broad Peak. Omówienie raportu można przeczytać tutaj >>
Przewodniczącym komisji był Piotr Pustelnik, himalaista, zdobywca Korony Himalajów i Karakorum. W rozmowie z TVN opowiada o pracy na raportem.
- Jest mi smutno, że musieliśmy to robić jako zespół. Ogromna tragedia. To się da ocenić mając doświadczenie. Ja dużo czasu tam spędziłem [w górach], więc nie jestem jakimś leszczem, nie czuję się ignorantem - zaczyna Pustelnik.
Adam Bielecki po przeczytaniu raportu powiedział, że stał się ''kozłem ofiarnym''.
- Reakcja Adama Bieleckiego jest emocjonalna. W naszym odczuciu postąpił źle, nie można się na to obrażać. Trzeba się zastanowić, co zrobił źle. Rozdzielił się od grupy, powinien był zostać do końca. Ten zespół mógł wyjść z tego, jeśli by byli razem. Partnerstwo polega na tym, że jesteśmy ze sobą od początku do końca. To nie jest ''one way ticket'' na szczyt, a później ratuj się kto może - dodaje Pustelnik.
Bielecki zwracał też uwagę, że w czasie ataku szczytowego Berbeka i Kowalski źle ocenili swój stan.
- Czy Berbeka i Kowalski się pomylili? Tak, zapłacili za to najwyższą cenę. Ci co przeżyli też powinni spojrzeć w głąb siebie. Adam spojrzał i zobaczył niewinnego człowieka. Nikt mu nie zabrania się wspinać, to nie jest wyrok. Jego odbiór jest dla mnie irracjonalny. Raport jest oparty na faktach, nie bawiliśmy się w żadne hipotezy - kończy Piotr Pustelnik, przewodniczący komisji ds. wydarzeń na Broad Peaku.
wybierał Dominik Szczepański