Simone Moro i David Goettler zaatakują Nanga Parbat zimą tą samą drogą, co Polacy

Nanga Parbat (8126 m.n.p.m) to jedyny obok K2 ośmiotysięcznik niezdobyty zimą. W grudniu do Pakistanu poleci międzynarodowa ekspedycja, która będzie chciała wejść na szczyt. W jej skład wchodzą: Simone Moro i David Goettler. Wybrali drogę Schella od strony Rupal. Tę samą, co tegoroczna polska wyprawa. - Powiedzmy to jasno: to nie jest wyprawa, która na pewno się uda. Nanga Parbat to największa góra świata - mówi Moro.

Polub nas na facebooku. Będzie ciekawie >>

Nanga Parbat nazywana jest przez wielu morderczą górą. Od 1988 roku na ośmiotysięczniki leżące w Pakistanie próbowano wejść 29 razy. Kilkanaście prób odbyło się na Nanga Parbat. Dotąd nie udało się ani razu.

Od zimy 1996/1997 nikt nie doszedł wyżej niż Zbigniew Trzmiel i Krzysztof Pankiewicz. Wtedy wyprawa była kierowana przez ojca polskiego himalaizmu zimowego Andrzeja Zawadę. Do szczytu zabrakło 300 metrów. Ledwo wrócili, z groźnymi odmrożeniami.

Simone Moro i Denis Urubko, duet himalaistów uważany za jeden z najlepszych na świecie też próbowali. W 2012 roku po 51 dniach musieli zawrócić z wysokości 6600 metrów.

Najwyżej od czasów Trzmiela i Pankiewicza wyszedł w tamtym roku Tomasz Mackiewicz. Polak osiągnął wysokość 7400 metrów. W tym roku wraz z Markiem Klonowskim, Jackiem Telerem i Pawłem Dunajem spróbują znowu.

Wsparciem dla Moro i Goettlera będzie Włoch Emilio Previtali, który zadba również o przekazywanie informacji z wyprawy.

Nie potwierdziły się poprzednie spekulacje, że Moro spróbuje wyznaczyć nową drogę od strony Diamir.

- Pójdziemy drogą Schella od strony Rupal. Bo tam, w przeciwieństwie do strony Diamir, świeci słońce. Spróbujemy założyć cztery obozy, ale może wyjść różnie. Musimy zdać sobie sprawę, że Nanga Parbat to największa góra świata. Długie odcinki pokonuje się w poziomie, dlatego droga na szczyt jest tam najdłuższa - powiedział Simone Moro podczas konferencji w Monachium, którą zorganizował sponsor jego wyprawy The North Face.

Będzie współpraca

- Zawsze podkreślam, że chodzę na ośmiotysięczniki w zimie, bo Polacy to wymyślili. Czapki z głów dla nich. Dlatego oczywiście, będę współpracował z wyprawą Tomka Mackiewicza i Marka Klonowskiego. Znamy się, lubimy, są zabawni w ten dobry sposób. Cel jest wspólny, więc nie ma mowy o rywalizacji. Być może nawet będziemy pomagać sobie w akcji górskiej, łączyć wspinaczkę - przyznał Simone Moro.

Moro i Goettler, co to za duet?

- Pojadę w zimie. Znowu. Tak, w zimie. Tylko dlatego, że to moje marzenie, a odkrywanie nigdy się nie kończy - tak o zimowej wyprawie mówi Simone Moro.

Moro to jeden z najwybitniejszych himalaistów w historii. W 2005 roku z Piotrem Morawskim dokonał pierwszego zimowego wejścia na Sziszapangmę, a z Denisem Urubką jako pierwsi w zimie stanęli na szczytach Makalu (2009 r.) i Gaszerbruma II (2011 r., był z nimi jeszcze Cory Richards). Włoch zdobył w sumie osiem ośmiotysięczników, w tym kilka nowymi drogami.

Moro od kilku lat dzieli życie himalaisty z inną pasją, jaką jest dla niego ratownictwo górskie. Jego marzeniem jest stworzenie pogotowia górskiego w Himalajach, które pomagałoby mieszkańcom wiosek. Na razie jednak więcej słyszy się o jego akcjach z użyciem helikoptera, dzięki któremu ratował wspinaczy powyżej 7000 metrów.

Dla wielu niespodzianką może być udział w wyprawie Niemca Davida Goettlera. Goettler urodził się w 1978 roku. Kiedy miał 7 lat pojechał z ojcem w Alpy. Miał szczęście, bo podróże były pasją jego rodziców. Jeździł z nimi po islandzkich bezdrożach i afrykańskich pustyniach. Po liceum został zawodowym przewodnikiem górskim i wstąpił Niemieckiego Klubu Alpejskiego.

W 2003 roku zrobił trudną drogę "Supercanaleta" na patagońskim Fitz Royu. Do tej pory wszedł na pięć ośmiotysięczników: Gaszerbrum II, Broad Peak, Dhaulagiri, Lhotse i Makalu. Dwa razy próbował zdobyć K2, dwa razy doszedł do wysokości 8200 metrów. Próbował też zdobyć Ama Dablam (6856 m.) nową drogą północną ścianą. Nie udało się. Utknął na wysokości 6400 i musiał przerwać próbę.

Jak Goettler sprawdzi się w zimie? Udane doświadczenia ma tylko w Alpach, gdzie wchodził na Eiger, Grand Jorasse i Matterhorn.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.