Polub nas na facebooku. Będzie ciekawie >>
Nanga Parbat to obok K2 jedyny niezdobyty zimą ośmiotysięcznik. Pod górą od strony Rupal przebywa obecnie polska wyprawa w składzie: Tomasz Mackiewicz, Marek Klonowski (kierownik wyprawy), Jacek Teler, Paweł Dunaj, Michał Dzikowski i Michał Obrycki. Za kilka dni do bazy powinna dotrzeć międzynarodowa ekspedycja Simone Moro i Davida Goettlera . Od strony Diamir szczyt samotnie szturmuje Niemiec Ralf Dujmovits
Serwisowi Forum Extremum udało się porozmawiać przez telefon satelitarny z Tomaszem Mackiewiczem. Wspinacz przekazał, że u członków wyprawy wszystko w porządku. Zabezpieczyli już linami całą drogę do obozu 2, który założyli na wysokości 5500 metrów.
- Powyżej pociągnęliśmy jeszcze 300 metrów poręczówek. Do Turni Wielickiego brakuje nam jakieś 150 metrów - powiedział Forum Extremum Mackiewicz.
Warunki są ciężkie. W dolnych partiach drogi Schella, którą wspinają się Polacy, było dużo śniegu, a temperatura spadała do -30 stopni.
Obecnie wyprawa czeka na poprawę pogody w bazie. Prognozy mówią, że 31 grudnia ma się przejaśnić. Jeśli tak się stanie, to w środę lub w czwartek wspinacze ruszą w górę, by zabezpieczyć dalszą drogę. Plan jest taki, żeby dojść na wysokość 7000 metrów, później wrócić, zebrać siły i rozpocząć atak szczytowy.
W bazie nie ma już pakistańskich policjantów, którzy pilnowali bezpieczeństwa. Opuścili szałas, w którym przebywa wyprawa, z powodu niskich temperatur i braku żywności. Ich eskorta, nietypowa dla ekspedycji, spowodowana była wydarzeniami z 22 czerwca 2013 r., kiedy zamachowcy zabili 11 osób w bazie pod Nanga Parbat. Masakra miała jednak miejsce po drugiej stronie góry, od strony Diamir.