Sierra Leone 2014. Polscy nurkowie wracają do Afryki. Czy uda się rozwiązać zagadkę znikającego Holendra?

Dwa lata temu polscy nurkowie wyruszyli do Sierra Leone, by zbadać tamtejsze wody. Zamiast złota i diamentów odkryli wrak tajemniczego statku. Teraz wracają do Afryki, by przyjrzeć mu się bliżej. Off.sport.pl został patronem medialnym tej ekspedycji.

Dwa lata temu Piotr Wytykowski, Roman Zajder, Marcin Jamkowski, Robert Głuchowski i Piotr Kardasz wyruszyli do Sierra Leone. Przygotowania do ekspedycji trwały wiele miesięcy. Członkowie wyprawy główny nacisk postawili na poszukiwania w archiwach, muzeach i bibliotekach całego świata wszelkich informacji dotyczących wraków zatopionych w interesującym ich rejonie. Bliski kontakt z "The United Kingdom Hydrographic Office" i otrzymane od nich mapy batymetryczne wskazywały, że jest to miejsce całkowicie dziewicze i niezbadane, co pozwało twierdzić, że na miejscu mogą czekać odkrycia na miarę światową.

Złota i diamentów nie było, ale Polacy znaleźli tajemniczy wrak statku. Teraz, po dwóch latach, wracają do Sierra Leone, by przyjrzeć się mu bliżej. Skład wyprawy to tym razem: Piotr Wytykowski, Robert Głuchowski, Mark Alexander, Leigh Bishop, Rafał Reichert i Michael Pizzio.

Więcej o nich można poczytać tutaj >>

A tutaj obszerne podsumowanie wyprawy z 2012 roku >>

Członkowie wyprawy Sierra Leone 2014 piszą:

Podczas pierwszej ekspedycji nie znaleźliśmy złota ani diamentów, ale trafiliśmy na coś jeszcze bardziej  emocjonującego, na pozostałości XVIII wiecznego okrętu. Ten nieznany wrak od prawie 300 lat cierpliwie czeka, aby odkryć przed światem swoją tajemnicę. Podjęliśmy się tego niełatwego zadania i mamy nadzieje, że pewnego dnia w miejsce znaku zapytania wstawimy nazwę zaginionego statku, który miejsce ostatecznego spoczynku znalazł na morskim dnie u zachodnich krańców Banana Island. Z dumnego niegdyś żaglowca pozostało 28 żeliwnych dział i pięć ponad czterometrowych kotwic.

Po pierwszej ekspedycji z roku 2012 udało nam się zebrać bardzo dużo informacji, która po analizie przez ekspertów wielu dyscyplin i ponad dziesięciomiesięcznej kwerendzie w archiwach europejskich, pozwoliła nam wyciągnąć pierwsze wnioski gdzie z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że szczątki wraku najprawdopodobniej należą do jednego ze statków holenderskiej floty wschodnioindyjskiej VOC.

Podczas zbliżającej się ekspedycji będziemy starali się uzyskać jak najwięcej nowych i bardziej szczegółowych informacji, które być może pozwolą na ostateczne rozwiązanie zagadki, nim szczątki wraku bezpowrotnie pochłonie ocean lub niszczycielska działalność człowieka. Dlatego uprzedzając tę chwilę chcemy ocalić jak najwięcej artefaktów i szczegółów dotyczących tego wraku zanim słuch po nim zaginie i stanie się tylko legendą wśród miejscowej społeczności, a fakt tragedii statku stanie się mitem.

Nasza praca skoncentruje się na:

Oczyszczaniu dział w celu odnalezienia znaków producenta i ich użytkownika.

Eksploracji dna w obrębie wraku przy użyciu eżektora w celu odnalezienia drewnianych części kadłuba oraz innych artefaktów i ładunku.

Eksploracji brzegu w pobliżu wrakowiska w poszukiwaniu artefaktów wyrzuconych przez ocean

oraz wszelkich dowodów na ocalałych z katastrofy rozbitków.

Relacje z poprzedniej ekspedycji, wyniki opracowań materiału oraz szczegółowe informacje o wraku można znaleźć tutaj >>

źródło: Okazje.info

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.