"Poza błękitem". Książka i wizyta Nuno Gomesa w Polsce

Jeden człowiek, dwa rekordy, dziesiątki tysięcy godzin spędzonych pod wodą. Nurkowanie, w którym liczy się perfekcyjny plan i maksymalna osiągalna dla człowieka głębokość. Nurkowanie, które jest sensem życia. Przez biografię Nuna Gomesa przewijają się najciekawsze postaci nurkowego światka - niedościgły Sheck Exley, wytrwały Jim Bowden, nieustraszony John Bennett - ale też znakomici polscy nurkowie, dla których udział w projektach Nuna był początkiem ich własnej kariery nurkowej.

Narracja autora zabiera czytelnika do zmagającego się z AIDS i przemocą RPA, do będącego niegdyś kwitnącym ośrodkiem nurkowym Dahabu i do Lizbony z czasów jego dzieciństwa, pozwalając zrozumieć drogę, która zaprowadziła Nuna Gomesa do ustanowienia dwóch światowych rekordów głębokości.

Nuno Gomes w listopadzie odwiedzi Polskę. Plan jego wizyty dostępny jest tutaj >>

Kim jest Nuno Gomes?

(Źródło: Ecques Polska)

Urodził się w Lizbonie w 1951 roku. Dorastając na portugalskim wybrzeżu praktycznie żył w morzu i nauczył się pływać i polować z kuszą w nieprzewidywalnym portugalskim Atlantyku. Gdy miał 11 lat potrafił polować z kuszą całymi godzinami bez pianki. Kiedy Nuno miał 14 lat jego ojciec, zdegustowany dyktaturą w Portugalii, przeniósł rodzinę do RPA. Osiedlili się w Pretorii. W głębi lądu.

Po szkole Nuno ożenił się z Liz, urodziła mu się dwójka dzieci, uzyskał licencjat z geologii, przyjął pracę naukową na Uniwersytecie WITS i zdobył tytuł magistra budownictwa lądowego.

W 1977 roku przystąpił do WITS Underwater Club, gdzie znalazł podobnie myślących ludzi zainteresowanych nurkowaniem jaskiniowym i głębinowym.W latach siedemdziesiątych nurkowanie nie przypominało tego, co znamy dziś. Nie było dyplomowanych instruktorów tylko mentorzy, żadnych BC tylko nogi, żadnych komputerów czy tabel sportowych tylko zegarki i podstawowe tabele nurkowe marynarki. Nurkowania dokonywano dzięki samozaparciu, kondycji fizycznej i determinacji, a nie przy pomocy dzisiejszego wyszukanego sprzętu, który dostarcza nam informacji, utrzymuje ciepło, równowagę, wygodę i ujmuje wagi.

Podczas swojego czwartego w życiu zejścia Nuno zanurkował w Wondergat na 55 metrów. Nurkowania były ambitne, ekscytujące, a większość z nich odbywała się na nowym i nieznanym terytorium. Po około 180 takich zejściach mentor i instruktor Nuno, Rick Bruscki, uznał, że jego podopieczny ma kondycję, zapowiada się obiecująco, wręczył mu pierwszy dyplom, certyfikat 3 klasy SAUU.

Dla mieszkających w głębi lądu nurkowanie jaskiniowe było naturalne. Nuno brał udział w wielu pionierskich ekspedycjach tego rodzaju. Nurkował w prawie wszystkich wypełnionych wodą jaskiniach w Afryce Południowej i Namibii. W tym wczesnym okresie, w roku 1984, przeżył tragiczną śmierć kolegi nurka i wspinacza jaskiniowego, Pietera Verhulsela, w Jaskiniach Sterkfontein. Płynąc za Nuno w mętnej wodzie skręcił w boczne przejście i zgubił się. Jaskinie Sterkfontein mają wiele wypełnionych powietrzem komór i Nuno wierząc, że kolega żyje, zaczął je przeszukiwać. W międzyczasie zawiadomiono policję, która zabroniła cywilom nurkowania. Niestety, mętna woda okazała się zbyt niebezpieczna dla policjantów i zaprzestali poszukiwań. Pomimo próśb Nuno i innych nurków, nie pozwolono im szukać kolegi. Dwa tygodnie później wspinacze jaskiniowi dokopali się do komory i znaleźli ciało Verhulsela, który zmarł kilka godzin wcześniej. Znaleźli też przy nim wiadomość dla najbliższych wypisaną na piasku.

Coraz głębsze nurkowania przychodziły jedno za drugim, a Boesmansgat na Północnym Przylądku było doskonałym miejscem. W roku 1988 Nuno ustanowił nowy rekord Afryki w nurkowaniu schodząc na głębokość 123 m. Podczas ekspedycji NAME 1990, nieżyjący już Riaan Bouwer upuścił swoją potrójną butlę do Jeziora Guinas o głębokości 120 m. Nuno był jedyną osobą, która mogła wydobyć sprzęt i wykonał solowe nurkowanie po niego.

Dla Nuno był to olbrzymi skok pod względem zaufania, którego potrzebował by nurkować głębiej niż wcześniej. Nurkowania na głębokość większą od 150 m wymagały zejść samotnych. W roku 1992 Nuno osiągnął samotnie 153 m.

W 1993 roku legendarny Sheck Exley odwiedził Boesmansgat i Nuno w końcu spotkał swojego bohatera. Ta ekspedycja nie zaczęła się szczęśliwie i już pierwszego dnia Nuno musiał zrezygnować z obowiązkowej dekompresji, aby pomóc koledze z innej ekspedycji. Pomimo złowieszczego początku Sheck zanurkował na 263 m, zaledwie metr mniej od rekordu świata, a Nuno ustanowił swój rekord osobisty - 177 m.

Exley po swoim nurkowaniu pozwolił Nuno skorzystać ze swojego sprzętu i "pójść na całość". Nuno miał wielką ochotę, ale odmówił, nie czuł się jeszcze gotowy. Exley miał na koncie ponad 5000 zejść z obciążeniem, a Nuno nie znał jego sprzętu. Wiedział jednak, że tu wróci.

Od Exleya dowiedział się o tablicach dekompresji TRIMIX i obliczeniach, nauczył się nurkowania z butlą, nabył wymaganej dyscypliny, pozornie oczywistej zasady upewniania się, że ma się dość gazu do oddychania, pracy w zespole i konserwatywnego podejścia do obliczeń czasu dekompresji. Potem w 1994 roku w Boesmansgat zaginął Deon Dreyer. Theo van Eeeden, doświadczony nurek policyjny, który chciał odnaleźć ciało Dreyera, skontaktował się z Nuno. Choć Nuno nie zgodził się zejść na dno w poszukiwaniu ciała, to był to początek długiej przyjaźni z Theo.

Dno Boesmansgat wciąż tkwiło w jego pamięci Gomesa, więc rozpoczął trening przed kolejnym stadium ekstremalnego nurkowania głębinowego. Stopniowo zebrał zespół zagorzałych nurków, którzy pomagali mu w licznych ekspedycjach do jaskiń i jaskiń krasowych południowej Afryki. Najważniejsi nurkowie z ery WUC to Craig Kahn, Sean Frensch, Verna van Schaik, Lional Drink i Joseph Emanuel.

W roku 1994 Nuno poprawił swój rekord osobisty do 230 m, a następnie do 253 m. Podczas tego drugiego zejścia doświadczył choroby dekompresyjnej ucha wewnętrznego na skutek dyfuzji wstecznej przy przełączaniu na powietrze na 40 m.

W kwietniu 1994 środowisko nurków głębinowych zostało porażone straszną wiadomością. Pragnąc zejść po raz pierwszy poniżej 300 m legendarny Sheck Exley, w towarzystwie innego wiodącego amerykańskiego nurka, Jima Bowdena, zszedł w otchłań meksykańskiego Systemu Jaskiń Zacaton. Exley nie wypłynął z głębokości 276 m, a Bowdenowi, który miał skurcze, prawie zabrakło gazu i miał wyjątkowe szczęście, że przeżył.

Bowdenowi przyznano światowy rekord głębokości wynoszący 281,9 m. Wiadomość ta wpłynęła na wszystkich nurków, w tym Nuno. Miała też wpływ na członków rodziny i zespołu, którzy zastanawiali się jak Nuno przeżyje głębsze nurkowania, skoro nawet legendarny Exley nie przeżył.

W międzyczasie Theo wciąż sugerował Nuno odszukanie ciała Deona Dreyera i Nuno podjął decyzję mówiąc: "OK., to będzie nurkowanie na rekord świata". Nuno pomagał przeprowadzać pomiary Boesmansgat i zdawał sobie sprawę, że Exley wylądował u szczytu opadającego stoku, a jaskinia nie mogła być dużo głębsza niż 263 m. W rok po podjęciu tej decyzji Nuno i jego zespół zamocowali shotline na głębokim końcu Boesmansgat.

W 1996 r Nuno zszedł na średnią głębokość 282, 6 m w Boesmansgat.

"Nagle i nieoczekiwanie w świetle moich dwóch jeszcze działających latarek pojawiło się dno (dwa promienie SabreLite wyraźnie oświetlały dno; dwa pozostałe reflektory zostały zduszone przez ciśnienie, a zaciski nie miały kontaktu), a jego widok w tej chwili tryumfu był krótki i słodki. Zobaczyłem księżycowy krajobraz pełen szarego mułu z dziwacznym wystającym małym kamieniem, a na płaskim dnie leżała luźna lina.

W szarym mule były dziury w miejscach, gdzie wbiły się ciężarki oraz mały wytęp, który musiałem ominąć, aby dostać się do najgłębszego miejsca około pięciu metrów w poziomie dalej. Był tylko jeden sposób, musiałem przepłynąć ciągnąc za sobą luźną linę. Ponieważ miałem ujemną wyporność i zabrakło mi czasu na nadmuchanie skrzydeł (wyporność pomaga) wylądowałem na czworakach. Spełniły się moje najgorsze koszmary: muł na dnie bardzo głębokiej jaskini i luźna lina, pozycja na czworakach, wpływ narkozy azotowej i drgawki od helu.

Po pierwsze musiałem wstać nie tracąc równowagi i nie zaplątując się lub nie gubiąc liny. Próbowałem podpłynąć do góry, ale nic z tego nie wyszło i zakręciło mi się w głowie. Rozluźniłem się i napełniłem skrzydła; trzeba było 30 kg wyciągu, aby podnieść się o piętnaście metrów i wydobyć z błota i mułu".

Cytat z CIEMNOŚĆ WZYWA Martyna Farra:

"To nurkowanie odbyło się na wysokości wymagającej dekompresji takiej jak przy nurkowaniu na głębokość 330 m na poziomie morza. Zajęła 12 godzin. Podczas nurkowania Nuno miał na sobie zestaw siedmiu butli (2×18, 2×14, 2×10 i jedna 4-litrowa), ważący 135 kg - wykorzystał 54 730 l mieszanek powietrza: tlenu, nitroksu i trimiksu. Hełm, płetwy, komputerowe wskaźniki i odporne na ciśnienie światła składały się na resztę tego wyposażenia.

Nuno ledwo pobił rekord 281.9 m swojego przyjaciela Jima Bowdena i ustanowił rekord świata w nurkowaniu jaskiniowym i ogólny rekord głębokości. Rekord jaskiniowy został uznany przez komisję Rekordów Świata Guinessa i wciąż pozostaje niepobity. Nie są znane głębsze jaskinie i rekord ten pozostanie niepobity, o ile ktoś nie odkryje nowych głębszych jaskiń."

Zadanie Nuno typowych podczas wywiadów pytań jak: "o czym myślałeś tam na dole?" zwykle wywołuje neutralną i niezbyt dramatyczną odpowiedź, jak na przykład: "skupiłem się na sobie i planie nurkowania". Negatywne myśli nigdy nie przychodzą mu do głowy.

Przygotowując się do ekspedycji po Latimerię i pewny faktu, że jest posiadaczem rekordu świata, Nuno otrzymał wiadomość, że John Bennet zszedł na 307,8 m przy Escarcia Point, Puerto Galera na Filipinach. Nie był to dla Benneta, który cierpiał na zawroty głowy, mdłości i gwałtowne torsje trwające 6,5 godziny, spacerek po parku. Podczas wywiadu dla magazynu Action Asia (czerwiec/lipiec 2002) Bennet wyznał, że przez kilka sekund chciał po prostu puścić linę prowadzącą i wrócić do domu. "Ale zdałem sobie sprawę, że byłbym martwy zanim dotrę do powierzchni i to dało mi coś na czym mogłem skupić". "Zbielałymi palcami" ściskając linę, dosłownie zawiesił na niej swoje życie.

Biorąc pod uwagę te trzeźwiące wiadomości i fakt, że nurkowania ekspedycji po Latimerię szły bardzo dobrze, kolejny potwierdzony projekt Nuno to odzyskanie rekordu ogólnego i nurkowania z aparatem w morzu. Nuno polubił system nurkowania wykorzystywany podczas ekspedycji po Latimerię, który stworzył fundamenty dla rekordowego nurkowania w morzu. "Zaczęło się przejście od jaskiń do nurkowania w morzu".

Nuno i jego zespół rozpoczęli poważne treningi. Nuno wytężył swój i tak szalony program ćwiczeń na siłowni i nurkował w każdy weekend. Podjęto trzy ekspedycje do Boesmansgat, których kulminacją był rekord Polski głębokości w jaskini i w nurkowaniu z aparatem wynoszący 194 m i zdobyty przez Leszka Czarneckiego. W tym czasie zdecydowano, że próba bicia rekordu świata odbędzie się w Dahab nad Morzem Czerwonym, a bazą będzie Planet Divers. Zdobyto sponsorów, zarezerwowano przeloty, dokonano ustaleń i nie było już odwrotu.

Zespół przybył do Dahab w kwietniu 2004 roku i zaczął przygotowania do nurkowania. Po zejściu na 150 m, zaledwie dwa tygodnie od pierwszego kontaktu z Morzem Czerwonym, Nuno oświadczył, że jest gotów. Zszedł sam na głębokość większą niż 315 m. Nurkowanie nie poszło dobrze. Podczas zejścia, na około 220 m jeden z regulatorów zaczął sprawiać problemy i gdy osiągnął 271 m musiał przerwać nurkowanie przechodząc na butlę zapasową.

Ciśnienie docisnęło soczewki jego mierników głębokości do igieł wskaźników blokując je w jednej pozycji i nie miał możliwości stwierdzenia ile gazu zostało w butli zapasowej. Butla opróżniła się tuż przedtem zanim dotarł do zbiornika pierwszej fazy i musiał wstrzymać oddech, by do niego dopłynąć. Spowodowało to reakcję łańcuchową polegającą na osiąganiu butli kolejnej fazy w ostatniej chwili i kostki domina wywracały się dopóki nie pojawili się nurkowie wsparcia.

Pomimo trudnej sytuacji i zawodu ze względu na nieosiągnięcie planowanej głębokości, Nuno zdecydował przejść pełny plan dekompresji trwający 11,5 godziny, dla "doświadczenia". Podczas długiego "doświadczenia" dekompresji Nuno połknął z piciem dużo wody morskiej, co spowodowało, że zwymiotował pod wodą. Zespół był zmartwiony. Później, na łodzi, otoczony przez zaciekawionych kolegów, wycieńczony ale uśmiechnięty zauważył: "To było moje najtrudniejsze nurkowanie" , "Brak powietrza na głębokości 280 m to nie żart" , "11 godzin bez jedzenia i wody i bujanie się w tę i z powrotem" (jego wskaźniki pokazywały 280 m, ponieważ kalibrowane są dla słodkiej wody) "Mówię wam, mało brakowało parę razy, ale uratowało mnie doświadczenie" "niezależnie od tego ile żyć się ma, ja zużyłem je wszystkie".

Nuno nie ustanowił rekordu świata z powodu problemu technicznego i nie mógł nie spróbować znowu. Sponsorzy wciąż pokładali w nim nadzieję i dostarczali wsparcia, którego potrzebował do kolejnej próby. Miał ZIELONE ŚWIATŁO. Rok później wrócił. Tym razem Nuno zdecydował się użyć regulatorów Poseidon Cyclon 5000 zarówno na swoich butlach głównej konfiguracji quad jak i na bocznych butlach asekuracyjnych. Na wszystkich regulatorach głębinowych zastosowano specjalne wypełnione olejem i pokryte szkłem SPG Posejdon. Opracowano nowy system poboru płynu, a plan przewidywał 9 różnych mieszanek gazu składających się z tlenu, powietrza, 3 x nitroksów i 4 x trimiksów.

Został zepchnięty do wody raczej bezceremonialnie i zniknął. Wynurzył się po zachodzie słońca, wyczerpany ale uszczęśliwiony. Później Nuno zauważył: "318.25 metrów/1044 stóp (321.81 metrów/1056 stóp z naciągniętą liną), ciągle nie mogę w to uwierzyć!!! Udało się, z pomocą mojego zespołu"."Nie było łatwo, żaden rekord nie jest łatwy, to była moja druga próba bicia rekordu w morzu (również ostatnia) i nie byłem przygotowany na kolejną, nawet gdyby mi się tym razem nie udało; to zbyt wiele pracy, aby nie mówić o kosztach".

"Dlaczego 318.25 metrów (1044 stóp)? Odpowiedź jest bardzo prosta. Zejście odrobinę głębiej oznaczałoby moją śmierć . Nie mógłbym zejść dalej, miałem taki Syndrom Nerwowy Wysokiego Ciśnienia (HPNS), że całym moim ciałem wstrząsały konwulsje i ledwo byłem zdolny wykonać czynności konieczne, żeby wrócić z tej głębokości. Groziło mi wypadnięcie regulatora z ust, a nie byłem pewien czy uda mi się go schwycić i włożyć znowu do ust".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.