Maciej Rutkowski o wpisie Tchórz: Wasz przekaz brzmi mniej więcej jak przekaz fundacji zbierającej pieniądze na chore dzieci

- Proszę, nie róbcie z nas, polskich sportowców niewdzięcznych ''cebulaków'' z wielkimi roszczeniami - pisze na FB Maciej Rutkowski, jedyny polski zawodowy windsurfer. To reakcja na ostatnie zamieszanie wokół polskiego pływania.

Pływaczka Juvenii Wrocław Alicja Tchórz za wygranie Polskiej Ligi Pływackiej w Ciechanowie zarobiła 200 złotych. A 20-osobowa drużyna dolnośląskiego Okręgowego Związku Pływackiego dostała 1500 zł do podziału.

Zawodniczkę oburzyła wysokość nagród i chwilę po zakończeniu imprezy napisała o tym na swoim profilu na Facebooku. '

''Zwycięstwo w maratonie pływackim 200 zł - pozdro - brawa dla PZP [POLSKI ZWIĄZEK PŁYWACKI]. (...) Na podsumowanie nasuwa mi się tylko jedno słowo: ŻENADA! (...) Jasne, zaraz mi ktoś powie, że nie pływa się dla pieniędzy. Trenuję 16 lat, podporządkowuję całe swoje życie wstawaniu o 5 rano, treningom 12 razy w tygodniu. I za poświęcenie całego piątku (wyjazd o 6 rano) oraz soboty (powrót mam nadzieję koło 2 w nocy) otrzymuję 200 zł!!! Łatwo można policzyć: 200 zł : 44 h = 4,5 zł/h, przy najniższej krajowej 7 zł. Następnym razem poroznoszę ulotki''.

Po wpisie Tchórz tłumaczyła swoje intencje. Więcej o tym tutaj >>

Do wpisu Tchórz na FB odniósł się Maciej Rutkowski , jedyny polski zawodowy windsurfer. Publikujemy jego komentarz w całości.

Komentarz Macieja Rutkowskiego* (śródtytuły pochodzą od redakcji).

Generalnie staram się trzymać z daleka od tego typu zagadnień, ale teraz po prostu nie mogę się powstrzymać Czy to jakaś nowa moda i sposób na promocję poprzez narzekanie na wszystko dookoła? Dosyć skuteczny muszę przyznać, ale już bez przesady! Myślałem, że nas, zawodowych sportowców napędza chęć rywalizacji, chęć pokazania światu, że jesteśmy najlepsi, a nie roszczenia wobec wszystkiego i wszystkich dookoła i zapewnienia sobie spokojnej państwowej emerytury.

Mamy 2015 rok i sport nie jest już metodą pokazania, że ZSRR jest mocniejsze od USA, a bardzo szybko kręcącą się maszyną biznesową, w której zawodnik jest jednym z trybików

''Dlaczego sport ma się rządzić innymi prawami niż biznes i życie?''

Tak jak pewnie kilka, kilkanaście (?) tysięcy osób w tym kraju jestem zawodowym sportowcem. Ostatnie państwowe pieniądze widziałem w wieku 18 lat, 2 lata przed przejściem na zawodowstwo. W tej chwili utrzymuje się z kontraktów sponsorskich i nagród pieniężnych. Ze zdecydowanym naciskiem na to drugie. Więc sam podejmuje decyzję, na które zawody jadę a na które nie. I jeżeli organizator zapewnia 1000 euro nagród pieniężnych do podziału na TOP 16 to PO PROSTU NIE JADĘ.

Jak stolarz zrobi stół wart 1000 zł i ktoś przyjdzie i zaproponuje 200 to po prostu go nie sprzeda. Dlaczego sport ma się rządzić innymi prawami niż biznes i życie???

''Czy ktoś Was zmusza do bycia zawodowymi sportsmenkami?''

Trudno mi uwierzyć, że w pływaniu pula nagród pieniężnych ogłaszana jest po zawodach w trakcie rozdania nagród. A jeżeli pojechałbym na zawody bez zapowiedzianych nagród i nieoczekiwanie dostał 200zł w kopercie, to raczej bym się cieszył. Zawsze 2 stówki do przodu.

Tylko, że ja w przeciwieństwie do dziewczyn, które wzniosły taki raban (za co zupełnie nieironicznie gratuluję, bo wiem jak ciężko przebić się do mediów, ale o tym za sekundkę) płacę za paliwo na lotnisko, bilet samolotowy, nadbagaż itp itd z własnej kieszeni. I jeżeli lecę na Puchar Świata do Nowej Kaledonii to muszę skończyć w TOP 10, żeby wyjazd się zwrócił. W windsurfingowym slalomie jest może 25-30 zawodowców na świecie, a w samym Pucharze Świata startuje 64 zawodników.

Jeżeli jesteś wystarczająco dobry i włożyłeś wystarczającą ilość pracy, dostaniesz kontrakt. Jak nie, pracuj dalej, albo zajmij się czymś innym i zrób miejsce tym, którzy mają jaja żeby zaryzykować. Nic się nikomu nie należy. Takie są realia tej dyscypliny i podejmując decyzję o gonieniu marzenia bycia zawodowym sportowcem trzeba się z tymi realiami zmierzyć.

Czy ktoś Was zmusza do bycia zawodowymi sportsmenkami?

Co robicie, żeby was zauważono?

Druga sprawa, sponsorzy i media. Krzyczycie w stronę mediów: ''pokazujcie nas'', ale co robicie, żeby tak było? Same, Wy, nie związek, nie osoby trzecie, tylko co Wy same robicie w tym kierunku. Wysyłacie SMS-y do PAP świeżo po wyjściu z wody? Piszecie relacje do portali branżowych? Kręcicie szybkie wywiady telefonem w szatni, które wracając do domu można wrzucić na YouTuba? Ani Alicja Tchórz ani Anna Dogwiert nie mają stron internetowych. Alicja Tchórz ma na Facebooku 3 różne strony z czego w wyszukiwaniu wyskoczyły te które mają odpowiednio 8 i 44 polubienia. Jak chcecie, żeby media Was znalazły, o Was napisały, jeżeli nie lokujecie siebie w najprostszych kanałach komunikacji?

Ile czasu zainwestowałyście do tej pory w poszukiwania sponsorów? Ile prezentacji rozesłałyście do firm w których kontakty mają Wasi znajomi czy znajomi znajomych. Z iloma agencjami PR rozmawiałyście czy nie poszukałyby dla Was wsparcia w zamian za określony procent?

''Wasz przekaz brzmi mniej więcej jak przekaz fundacji zbierającej pieniądze na chore dzieci''

Tylko, że sponsorom trzeba dać coś w zamian. To jest biznes. Oni nie robią tego z pobudek charytatywnych. A w mediach Wasz przekaz brzmi mniej więcej jak przekaz fundacji zbierającej pieniądze na chore dzieci. Tylko, że Wy nie jesteście chore. Wręcz przeciwnie. Żyjecie z uprawiania dyscypliny którą kochacie, wkładacie niezliczone ilości godzin w to, żeby w tej dyscyplinie (której widowiskowość zostawiam do ocenienia kibicom) dojść na szczyt. Więc zamiast narzekać, zdajcie sobie sprawę ze swojego potencjału i poświęćcie 40 minut dziennie na "PR". Na pewno nie pożałujecie.

I proszę, nie róbcie z nas, polskich sportowców niewdzięcznych ''cebulaków'' z wielkimi roszczeniami. Ja się po prostu pod tym nie podpisuje. Robię to co kocham i strasznie się tym jaram. Jasne, że chciałbym zarabiać więcej i dążę do tego, żeby tak się stało, ale jeśli się nie stanie, to przynajmniej mam o czym opowiadać wnukom.

Serdeczne pozdrowienia i powodzenia!! MR

Przeczytaj wywiad z Maciejem Rutkowskim >>

Maciej Rutkowski (ur. 1991). Jedyny polski zawodowy windsurfer. Dwukrotny młodzieżowy mistrz świata, młodzieżowy mistrz Europy, 16. zawodnik Pucharu Świata PWA 2014 - najmłodszy zawodnik w tym gronie od 2009 roku, 11-krotny mistrz Polski. Więcej informacji na maciekrutkowski.com , Facebooku oraz Instagramie .

Zobacz wideo
Copyright © Agora SA