''Annapurna. Góra kobiet''. Miejsce kobiet jest na szczycie

Był 1978 rok. Annapurna (8091 m.n.p.m.) już wtedy miała złą reputację. W ciągu 28 lat od pierwszego wejścia tylko czterem wyprawom udało się ją zdobyć, na szczycie stanęło tylko ośmiu mężczyzn. Próbowało 90. Dziś statystyki pokazują, że to najniebezpieczniejszy ośmiotysięcznik na świecie - co czwarty wspinacz nie wraca z jego zboczy. Zginęło tam już ponad 50 osób.

Ale takiej jesieni jak wtedy nie pamiętali najstarsi Szerpowie. Annapurna pluła lawinami jak szalona. Po raz pierwszy w historii pod setkami ton pędzącego śniegu zniknął obóz I, który został ustawiony w wydawałoby się bezpiecznym miejscu, trzy kilometry poniżej szczytu.

''Ogromy kawał oderwał się z rumowiska po drugiej stronie doliny z głośnym trzaskiem. [...] Co prawda teraz byliśmy oddaleni o dobrych parę kilometrów, ale to cholerstwo mknęło szybko jak diabli. [...] Pierwsze uderzenie poderwało mnie leżącą płasko na lodowcu i uniosło o jakieś siedem metrów w powietrze. Potem nadeszły tony śniegu i lodu, popychane przez wiatr pędzący z prędkością 130 km/h'' - to opis osoby, która przeżyła spotkanie z żywiołem.

Lawiny schodziły dniami i nocami. Mimo obserwacji wspinający się na nepalski ośmiotysięcznik zespół nie potrafił przewidzieć pory, w której byłoby spokojniej. I może ekspedycja by zawróciła, gdyby nie wyjątkowy jak na tamte czasy fakt, że składała się z 13 kobiet, które były mocno zdeterminowane, żeby coś udowodnić. Jak silny był wtedy w środowisku wspinaczkowym kult męskości pokazuje historia Irene Miller, członkini wyprawy. Kiedy 17 lat wcześniej chciała dołączyć do ekspedycji Edmunda Hillary'ego, pierwszego zdobywcy Mount Everestu, usłyszała, że powinna być gotowa na przespanie się z wszystkimi członkami ekspedycji.

80 tysięcy dolarów potrzebne na wyprawę na Annapurnę himalaistki zebrały sprzedając koszulki z napisem "Miejsce kobiet jest na szczycie''. Arlene Blum, kierowniczka wyprawy, w książce "'Annapurna. Góra kobiet" powtarza, że samo zorganizowanie wyjazdu było dla nich sprawą ambicjonalną. Kolejnym krokiem było wejście na szczyt, które miało pokazać całemu światu, że kobiety mogą dokonywać rzeczy niezwykłych mimo słabszych warunków fizycznych, które nadrabiają wytrzymałością i rozsądkiem na wysokości.

Wracając do lawin - to wcale nie one były największym zagrożeniem dla wyprawy, mimo że z ich powodu himalaistki nie przespały wielu nocy, które spędziły z nożami w rękach na wypadek, gdyby szybko trzeba było rozpruć zasypany namiot. Blum opisuje trudne relacje w zespole wspinaczek, które chciały większej wolności niż na wyprawach kierowanych przez mężczyzn. Jako kierowniczka musiała przez całą ekspedycję szukać złotego środka, który zapewniłby szanse zdobycia szczytu i jednocześnie nie zraził do niej reszty wyprawy. Niełatwe życie himalaistki miały też z pomagającymi im Szerpami, którzy niechętnie słuchali poleceń kobiet i w kluczowym momencie ekspedycji postanowili strajkować.

Blum pisze otwarcie o chwilach załamania, opisuje wątpliwości dotyczące ataku szczytowego oraz tragiczne wydarzenia, które nastąpiły po nim. Kiedy szczyt został już zdobyty przez dwie himalaistki i dwóch Szerpów, dwie inne wspinaczki postanowiły zdobyć dziewiczy wierzchołek środkowy. Z tej drogi już nie wróciły.

Zobacz wideo

Dla Blum i wielu kobiet zainspirowanych wydarzeniami na Annapurnie, góra stała się metaforą ważnych, ale trudnych do osiągnięcia celów. Nie zawsze są to cele wspinaczkowe, bo, jak mówił jej pierwszy zdobywca Maurice Herzog, który stracił tam wszystkie palce, ''są jeszcze inne Annapurny w życiu człowieka''.

"Annapurna. Góra Kobiet'' po 34 latach od wydania trafiła na polski rynek.  ''National Geographic Adventure Magazine'' uznał ją jedną ze 100 najlepszych przygodowych książek wszech czasów.

Książka do kupienia na: KulturalnySklep.pl oraz w formie e-booka Publio.pl

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.