W piątek 17 lipca, po prawie dwóch tygodniach, kolejna edycja najtrudniejszego rajdu przygodowego świata dobiegła końca. Red Bull X-Alps wygrał niezawodny Szwajcar Chrigel Maurer, który po raz czwarty okazał się bezkonkurencyjny, meldując się na mecie już w poniedziałek.
W piątek o 9:00, na 16. miejscu na mecie w Peille dokonał tego polski pilot Paweł Faron. "Zrobiłem to! Zrobiłem!" - krzyczał do swoich rywali, którzy razem z nim cieszyli się, że kolejny zawodnik ukończył Red Bull X-Alps 2015. To był trzeci start Pawła w transalpejskim klasyku i pierwszy raz udało mu się dotrzeć do mety. "Jakbyście to widzieli, jakie tu były wiwaty! Nie wiem co powiedzieć. Jestem w totalnym szoku. Przeszedłem jakieś 110 km. Nogi mnie strasznie bolą, ale dałem radę. Zrobiłem to! Przeszedłem już do historii" - cieszył się z osobistego zwycięstwa.
Jest to niesamowity wyczyn, ponieważ choć w tym roku Red Bull X-Alps ukończyła rekordowa liczba zawodników, to jednak 13 z 32 uczestników nie dało rady tego dokonać. By poprawić swoje wyniki, zawodnicy będą musieli poczekać dwa lata do następnej edycji tych niesamowitych zawodów.