X-Alps. Paweł Frona: biegam z 20 kg na plecach

O swoich przygotowaniach, nadziejach, obawach i rodzinie opowiada Paweł Faron, jedyny Polak zakwalifikowany do najbardziej ryzykownego wyścigu górskiego na świecie - Red Bull X-Alps.

Jaki jest Twój największy sportowy sukces?

W 2006 r. zdobyłem tytuł Mistrza Polski w paralotniarstwie. W 2009 r. wygrałem XC Australian Open, a w 2007 zająłem drugie miejsce podczas PWC w Cornizzolo. Kiedy i dlaczego zainteresowałeś się paralotniarstwem?

Już od dzieciństwa fascynowało mnie latanie. Na początku składałem modele samolotów oraz latawce. Mój pierwszy lot odbył się, gdy miałem dziesięć lat. Zeskoczyłem z dachu naszego garażu z lotnią własnej roboty. Latałem wtedy na nieco mniejszą skalę. W 2000 roku ukończyłem kurs paralotniarski.

Czy masz jakieś doświadczenie alpinistyczne?

Zanim zacząłem latać, przez kilka sezonów wspinałem się w polskich górach i we włoskich Dolomitach.

Jak wygląda Twój typowy tydzień treningowy?

Prowadzę bardzo aktywny tryb życia. Mieszkam w górach. Poza lataniem zaliczam sporo pieszych wędrówek, jeżdżę na rowerze i pływam, a zimą jeżdżę na nartach i uprawiam ski-touring. Ostre treningi zacząłem od września. Szybko zrzuciłem zbędne kilogramy (12), początkowo trening polegał na chodzeniu po górach. Potem w miarę upływu czasu zacząłem marszobiegi, tzn. gdzie tylko nie było bardzo stromo biegłem, aby w jak najkrótszym czasie pokonać możliwie dużo kilometrów. Kiedy spadł śnieg, zacząłem chodzić sporo na nartach turowych. Kupiłem nawet lepszy sprzęt, gdyż mój stary był już w opłakanym stanie. Bardzo polubiłem ta formę treningu, ponieważ pozwalała mi ona po wejściu na szczyt poszaleć troszkę; od dziecka jeżdżę na nartach. Zima w tym roku była krótka więc szybko powróciłem do mozolnych marszobiegów. Po zimie zacząłem sobie dokładać kilogramów do plecaka: początkowo pięć, potem osiem, a docelowo dziesięć kilogramów i z tym ciężarem regularnie biegałem i chodziłem po górach około miesiąca. Pokonywałem trasy od 14 do 35 km. W pewnym momencie naprawdę poczułem się silny; często wchodziłem na np. Skrzyczne od Ostrego z glejtem ważącym 20 kg, co zajmowało mi ok. 50 minut. Myślę, że to niezły czas jak na takie obciążenie.

Jakie są twoje najlepsze i najgorsze wspomnienia związane ze sportem?

Jednym z najlepszych momentów było lądowanie po ukończeniu 200 km FAI Triangle w Alpach szwajcarskich. Najgorszą chwilą bez wątpienia było lądowanie w bardzo trudnym terenie podczas burzy, które zaliczyłem podczas PWC 2008 w Turcji. Kiedy i jak po raz pierwszy usłyszałeś o Red Bull X-Alps?

Wtedy, gdy mój przyjaciel Krzysztof Ziółkowski zdecydował się na uczestnictwo. Od tamtej pory śledzę każdą edycję. Czy uczestniczyłeś już w Red Bull X-Alps i jeśli tak, to kiedy?

Nigdy wcześniej nie brałem udziału w Red Bull X-Alps.

Dlaczego zainteresował cię ten wyścig?

Zawsze inspirowały mnie loty w terenie, ale uwielbiam także zawody lotnicze. Formuła Red Bull X-Alps zapewnia to i to.

Jaką przyjmiesz strategię podczas wyścigu?

Możliwie najdłuższe loty i odpowiednie rozłożenie energii na trasie. Mam nadzieję, że pogoda będzie sprzyjająca i panować będą warunki odpowiednie do rozegrania wspaniałego wyścigu.

Średnio ponad jedna trzecia uczestników Red Bull X-Alps nie dociera do mety. Dlaczego myślisz, że Tobie się uda?

Już wielokrotnie znajdowałem się w trudnych sytuacjach lotniczych. Do tej pory, dzięki mojemu uporowi i wytrwałości, udawało mi się wyjść z nich obronną ręką i osiągnąć wyznaczone cele. Mogę was zapewnić, że dam z siebie wszystko.

Co Cię najbardziej ekscytuje w związku z tym wyścigiem?

Latałem w wielu miejscach na całym świecie. Jednak loty alpejskie zawsze dawały mi najwięcej satysfakcji. Miałem przyjemność rywalizować w PWC z wieloma uczestnikami Red Bull X-Alpes. Dlatego zmierzenie się z nimi w tych warunkach z pewnością dałoby mi dużo radości.

Jakie są twoje najlepsze i najgorsze wspomnienia związane ze sportem?

Jednym z najlepszych momentów było lądowanie po ukończeniu 200 km FAI Triangle w Alpach szwajcarskich. Najgorszą chwilą bez wątpienia było lądowanie w bardzo trudnym terenie podczas burzy, które zaliczyłem podczas PWC 2008 w Turcji.

Co Cię najbardziej przeraża w związku z tą rywalizacją?

W poprzednich edycjach wielu dobrych zawodników odpadło na skutek kontuzji i błędów. Mam nadzieję, że mnie się to nie przydarzy. Jak długo znasz już swojego asystenta?

Znamy się od osiemnastu lat. Zanim zaczęliśmy latać, wspinaliśmy się razem i pracowaliśmy na wysokościach. Obecnie razem prowadzimy biznes. Dlaczego, twoim zdaniem, będzie on najlepszym asystentem?

Znam go bardzo dobrze i wiem, że mogę na niego liczyć w trudnych sytuacjach. Ponadto ma on już doświadczenie, ponieważ uczestniczył w poprzedniej edycji Red Bull X-Alpes jako pomocnik mojego przyjaciela Filipa Jagły. Jak Twoi najbliżsi podchodzą do twojego startu w zawodach?

Rodzina cierpliwie znosi moją ciągłą nieobecność. Żona dzielnie zajmuje się 5-letnim Frankiem i roczną Nelą. Czasem, gdy wracałem po tygodniowej nieobecności, Nela dosłownie uciekała ode mnie do mamy. Na co dzień prowadzę firmę z moim supporterem Piotrkiem. On również wykazuje w stosunku do mnie dużo cierpliwości i jak tylko jest dobra pogoda na latanie, sam mówi "idź, ja się zajmę firmą". Myślę, że muszę tu im wszystkim podziękować, za cierpliwość i zrozumienie. Nieprawdopodobne jest to, że wielu ludzi na górce interesuje się wszystkim i chętnie oferuje swoją pomoc. Jeden z paralotniarzy, Marek Sadowski, który wygrał zawody Polskiej Ligi Paralotniowej przeznaczył nawet swoją wygraną na wsparcie finansowe mojej przygody. To jest niesamowite, ilu pilotów interesuje się tym wyścigiem. Myślę, że zdecydowanie większe zainteresowanie okazują piloci zawodami Red Bull X-Alp niż np. Mistrzostwami Świata. Startowałem wcześniej w Pucharze Świata, w Mistrzostwach Świata i Europy, ale nigdy nie spotkałem się z takim zainteresowaniem pilotów.

W czasie wyścigu X-Alps zawodnicy sami wybierają trasę, ale muszą zaliczyć wszystkie wyznaczone punktyW czasie wyścigu X-Alps zawodnicy sami wybierają trasę, ale muszą zaliczyć wszystkie wyznaczone punkty Fot. Red Bull

Start już 17 lipca!

Red Bull X-Alps 2011 rozpocznie się 17 lipca w Salzburgu w Austrii - najświeższe informacje dotyczące nowego sprzętu stosowanego przez zawodników znajdziesz na www.redbullxalps.com .

Dzięki specjalnemu systemowi nawigacji, w który wyposażony jest każdy zawodnik, poprzez stronę www.redbullxalps.com oraz off.sport.pl można śledzić aktualne położenie i wynik każdego z uczestników.

Każdy kto chce dodać otuchy polskiemu uczestnikowi może wpisać się do Księgi Gości znajdującej się w profilu zawodnika na oficjalnej stronie zawodów TUTAJ .

O wyścigu X-Alps możesz przeczytać TUTAJ .

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.