W dniu 12 marca br. wystartował pierwszy etap biegowy Runmageddonu Sahara. Tego dnia uczest-nicy pokonywali pustynię w okolicach miejscowości Merzougi tuż przy Erg Chebbi. Oficjalny start pierwszego etapu biegowego rozpoczął się o godzinie 9:30, kiedy to uczestnicy
rozpoczęli swoją ekstremalną, sportową przygodę na Saharze. Początek trasy był typowo pustynny. Jednak, po kilku kilometrach, przed biegnącymi roztoczył się krajobraz saharyjskiej hamady - pustyni kamienistej i od tego momentu uczestnicy przemierzali się już tylko coraz bardziej kamienistym te-ren. Trasa tego dnia wiodła przez wzniesienia, koryta rzek oraz liczne, ruchome kamienie wystające z ziemi. Startujący musili zachować czujność i ostrożnie stawiać swoje kroki , by uniknąć niechcianej kontuzji. Osoby, które zdecydowały się na start w w formule z przeszkodami musiały poradzić sobie także z utrudnieniami Runmageddonu znanymi z polskich edycji biegu. Pokonywały między innymi : „Porodówkę” konstrukcję z opon, przez którą trzeba było się przecisnąć; siatkę, pod którą trzeba było się przeczołgać, pętlę z obciążeniem, a także skośne ściany.
- Jest fantastycznie i czekam na kolejne etapy. Lubię odludne miejsce i to jest właśnie jedno z tych miejsc, gdzie oprócz nas nie ma nikogo. Jak człowiek biegnie może poczuć się trochę panem całego świata, gdzie jest tylko on i przyroda. Jestem bardzo zadowolona, że mogłam tutaj przyjechać - mówi Dominika Stelmach tuż po pokonaniu pierwszego odcinka biegowego.
Na tym etapie, startujący w formule 120 przebiegli pierwszy odcinek tego dystansu, który wyniósł 33,5 kilometra, a biegnący w formule 50 pokonali 21 kilometrów. W wyścigu z przeszkodami pierwsi na metę dobiegli: w formule 50 - prezes Runmageddonu Jaro Bieniecki, w formule 120 km zwycięzca zeszłorocznej saharyjskiej edycji biegu Daniel Stroiński. Wśród uczestników biegnących bez przeszkód, bezkonkurencyjna okazała się być maratonka i ultramaratonka Dominika Stelmach, która już na 20 kilometrze wyprzedziła wszystkich biegaczy, a w formule 50 najszybszy był wrocławianin Tomasz Maślanka.
Po zakończonym etapie biegowym rozpoczął się Runmageddon Kids, w którym udział brali ucznio-wie okolicznych szkół. Uczestnicy, jako wolontariusze pomagali im pokonywać przeszkody i dbali o ich dobrą i bezpieczną zabawę. Emocjonujący dzień zakończył się odpoczynkiem w specjalnie przy-gotowanym dla zawodników kompleksie połączonych namiotów z kuchnią i zapleczem sanitarnym, które ulokowany został u stóp jednych z największych wydm piaskowych Maroka. Drugi etap biegu zaplanowany jest na 13 marca 2019 r.
- Jestem zachwycony tym, co się tu dzieje, tym co tutaj przygotowaliśmy. Z jednej strony mam ekstremalny wysiłek i możliwość sprawdzenia się do granic swoich możliwości. Z drugiej strony mamy zapewnione bezpieczeństwo, wsparcie lokalnych władz, policji i ekipę profesjonalnych medyków, a do tego jeszcze camp jak z „Baśni tysiąca i Jednej nocy”, w którym mamy bardzo wygodne warunki. - opowiada prezes Runmageddonu Jaro Bieniecki.